Czy można nie zgodzić się na rozwód?
Odpowiedź na tak postawione pytanie z punktu widzenia osoby, która nie zna przepisów prawa nie jest oczywista. Dlaczego?
Ponieważ w kulturze popularnej – książkach, filmach, plotkach o celebrytach, praktycznie nie słyszy się o bataliach sądowych o rozwiązanie małżeństwa. Zwykle otrzymujemy komunikat typu: „ktoś wystąpił o rozwód”, albo „x i y rozwodzą się”. Właśnie tak – wystąpienie o rozwód jest w potocznym rozumieniu utożsamiane z nieuchronnym rozwiązaniem małżeństwa.
To mylne przekonanie może brać się z faktu, że w niektórych państwach (np. większość stanów USA czy w Wielkiej Brytanii) nie można już bronić się przed rozwodem. Złożenie wniosku o rozwód oraz upływ czasu wystarczają tam do uzyskania rozwiązania małżeństwa, a sprawy toczą się w zasadzie jedynie o rozstrzygnięcie losów dzieci oraz podział wspólnego majątku.
Polskie prawo pod tym względem – szczęśliwie – pozostaje jeszcze w tyle za zachodem. Przynajmniej na razie. Co więcej, jedną z podstawowych zasad polskiego prawa rodzinnego jest właśnie zasada ochrony trwałości małżeństwa. Podkreślam to, bo często można odnieść wrażenie, że osoba, która nie chce zgodzić się dobrowolnie na rozwód jest postrzegana jako ktoś, kto stwarza niepotrzebne problemy, rzuca kłody pod nogi już-prawie-byłemu małżonkowi i zmusza sąd do prowadzenia długotrwałego postępowania.
Warto wyzbyć się takiego myślenia. Ustawodawca wyszedł z założenia, że małżeństwo powinno być trwałe. Zatem de facto to małżonek, który żąda orzeczenia rozwodu powinien być uważany za tego, który działa wbrew systemowi, dąży do osiągnięcia sytuacji niepożądanej przez prawo.
W postępowaniu sądowym takie zasady mają istotne znaczenie.
Większość przepisów ma dość ogólne brzmienie i nie pozwalają na proste rozstrzyganie problemów pojawiających się w życiu. Dlatego sędziowie stoją przed trudnym zadaniem doprecyzowania treści tych przepisów i dopasowywania ich do danej sytuacji uczestników postępowania. Posiłkują się w tym nie tylko treścią samych przepisów, ale właśnie zasadami prawa. Są one pewnego rodzaju drogowskazami, w jaki sposób należy prawo rozumieć. Dlatego też w postępowaniu rozwodowym, broniąc swojego małżeństwa, nie bój się na te zasady powoływać.
Zapytasz może, co powyższe ma wspólnego ze zgodą na rozwód? Na pewno się domyślasz, że skoro ustawodawca tak zaprojektował prawo rodzinne, to oczywistym jest, że można odmówić zgody na rozwód.
Nie oznacza to jednak, że sąd rozwodu nie orzeknie. W takim wypadku toczy się postępowanie, w którym sąd bada – na podstawie przedstawionych dowodów – czy doszło do faktycznego rozpadu związku małżeńskiego i czy nie ma szans na odwrócenie tego procesu.
Jak sprzeciwić się żądaniu rozwodu? Wystarczy napisać – najlepiej od razu, w odpowiedzi na pozew, że nie wyrażasz zgody na rozwód. Jeżeli nie napiszesz tego wprost – nie martw się, sąd na pewno Cię o to zapyta.

Czy i do kiedy pozwany małżonek może zmienić swoje stanowisko co do zgody na rozwód?
Otóż w przeciwieństwie do innych postępowań sądowych, w postępowaniu w sprawie o rozwód strony mogą zmienić zdanie co do rozwodu aż do prawomocnego zakończenia sprawy.
Być może w pierwszym impulsie po otrzymaniu pozwu rozwodowego postanowiłeś/aś nie robić „afery” i rozstać się polubownie, to znaczy zgodzić się na rozwód bez orzekania o winie i pozwolić małżonkowi po prostu odejść. Wszystko zostało wstępnie ustalone: opieka nad dziećmi, alimenty, zgodny podział majątku. Został wyznaczony termin rozprawy, na którym ma zostać orzeczony rozwód. To jednak nadal do niczego Cię nie zobowiązuje. Nadal możesz zmienić zdanie!
Co więcej, mogło dojść do sytuacji, że został już orzeczony wyrok rozwiązujący małżeństwo, ale wychodząc z sali rozpraw naszło Cię poczucie, że popełniłeś błąd. Nadal możesz, o ile zadziałasz szybko, wnieść odwołanie od tego wyroku i odmówić zgody na rozwód. W takim wypadku sąd odwoławczy uchyli wyrok rozwodowy i skieruje sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy.
I wiesz co? Nikt nie powinien mieć o to do Ciebie pretensji. Rozwód i wszystkie emocje, które mu towarzyszą są po prostu niezwykle trudne, wręcz przytłaczające. Łatwo dać się zmanipulować, ponieść emocjom, posłuchać niewłaściwej rady.
Wybierając walkę o swoje małżeństwo i rodzinę, dokonujesz prawidłowego wyboru.