Dlaczego? Ponieważ czerpię prawdziwą przyjemność w znajdowaniu luk i niespójności w cudzym rozumowaniu, wypowiedziach oraz przekonywaniu innych do swojego stanowiska.

Być może ma to swoje źródło w moich zainteresowaniach. Od wielu lat pasjonuje mnie filozofia. Pamiętam bardzo dobrze, jak lektura dzieł Arystotelesa kompletnie zmieniła moje patrzenie na świat i sposób myślenia. Pierwszy raz zetknąłem się z tym, że ktoś zamiast po prostu pisać co uważa, najpierw poświęcił czas, żeby bardzo dogłębnie omówić i sprecyzować o czym mówi i po co.

Jak wtedy, tak i dzisiaj zauważam, że takiej refleksji brakuje również w działaniach wielu profesjonalnych prawników. Widać to m.in. w mnogości nieistotnych dla spraw wątków lub, co gorsza, w popadaniu w sprzeczności.

Dla mnie jasność wypowiedzi, żelazna logika, precyzja słowa i myśli są częścią tego, jaki jestem. Są też moim potężnym orężem w skutecznej walce sądowej o interesy moich klientów.

Sprawy sądowe dają też możliwość wyjścia poza brzmienie przepisów. Spory prawne rzadko sprowadzają się do tego, czy ktoś znał przepisy (choć i to się zdarza), ale raczej jak należy te przepisy rozumieć oraz jaki cel mają one realizować. Nawiasem mówiąc, większość sporów zasadza się głównie na tym, że każdy ma swoją wizję prawdy (tak, to też temat filozoficzny!).

Jeżeli zdecydujesz się na współpracę ze mną, musisz wiedzieć, że pytanie „po co?” będzie jednym z pierwszych, które pojawi się w naszej rozmowie. Określenie Twoich celów stanowi wyznacznik moich działań w sprawie.

Zainteresowanie filozofią skłoniło mnie również do zaangażowania w istotną dla mnie część mojej działalności – postępowania w sprawach o rozwód.